Lektorzy i ceremoniarze

Lektorzy i ceremoniarze

Ministrant Słowa Bożego to taki członek liturgicznej służby ołtarza, który może proklamować Słowo Boże zawarte w czytaniach mszalnych (z wyjątkiem perykop ewangelijnych). Ceremoniarz liturgicznej służby ołtarza to ministrant odpowiedzialny za przygotowanie służby liturgicznej do pełnienia określonych funkcji oraz czuwanie nad prawidłowym jej przebiegiem. Lektorów (zwyczajowa nazwa ministrantów Słowa Bożego) wyróżnia oprócz białej tuniki srebrny krzyż zawieszony na piersi na białym sznurze. U ceremoniarzy sznur ten jest czerwony.

 

LEKTOR

Ustanowiony do czytania fragmentów z Pisma Świętego, z wyjątkiem Ewangelii. Może również podawać intencje modlitwy powszechnej, a gdy niema kantora (psałterzysty), może również wykonać psalm między czytaniami i śpiew przed Ewangelią. Każdy ministrant, który chce zostać lektorem, powinien przejść kurs poprawnego czytania i szacunku do Pisma Świętego. Ten stopień ministrancki obejmuje również posługę Psałterzysty, który wykonuje psalm między czytaniami oraz aklamację przed Ewangelią.

Lektor – posługa w Kościele Katolickim wiążąca się z odczytywaniem podczas Mszy św. i nabożeństw czytań z Pisma Świętego, z wyjątkiem Ewangelii (tutaj wyjątek stanowią: Niedziela Palmowa i Wielki Piątek, kiedy lektor może odczytać Ewangelię, nie prosi wówczas kapłana o błogosławieństwo). Ponadto lektor może odczytywać modlitwę powszechną podczas liturgii. Jeśli nie ma kantora, lektor wykonuje (może zarówno odśpiewać, jak i odczytać) psalm responsoryjny. W czasie procesji na wejście może ponadto wnieść Księgę Ewangelii – Ewangeliarz.

Niekiedy, zważywszy na okoliczności, dopuszcza się możliwość sprawowania tych czynności podczas liturgii przez świeckich, nie będących ustanowionymi do tego przez władze kościelną. Wówczas lektorom powierza się troskę o prawidłowe przygotowanie tych osób.

Zadania Lektora

„Wszyscy wierni, zgodnie z własną pozycją, winni starać się prowadzić życie święte, przyczyniać się do wzrostu Kościoła i ustawicznie wspierać jego świętość”. (Kodeks Prawa Kanonicznego kan. 210)

Pięć przykazań lektora:

  • Lektor poznaje i rozważa Słowo Boże i stara się prowadzić życie według niego.
  • Lektor starannie przygotowuje się do liturgii przez modlitwę, a także ćwiczy tekst czytań.
  • Lektor dba o czystość swojej duszy przez regularną spowiedź. Pilnuje czystości swojego języka.
  • Lektor świadczy o Chrystusie w swojej codzienności, przez postępowanie, postawy i sumienne wypełnianie swych obowiązków.
  • Lektor jest przykładem dla innych, młodszych ministrantów. Swoim życiem zachęca wszystkich do naśladowania wzorców zawartych w Słowie Bożym.

Do zadań lektora należy:

  • wierna służba Słowu Bożemu;
  • angażowanie się w sprawy Kościoła;
  • współpraca w dziele apostolstwa;
  • wykonywanie w zgromadzeniu liturgicznym czytań biblijnych (wszystkich prócz Ewagelii);
  • zapowiadanie intencji modlitwy powszechnej;

Lektor powinien w sytuacji braku ministrantów odpowiednich stopni zatroszczyć się o:

  • przygotowanie ceremonii liturgicznej;
  • wyznaczenie funkcji osobom czynnie uczestniczącym w liturgii;
  • przygotowanie i odczytanie komentarzy;

Zawsze za sprawowaną liturgię bezpośrednio odpowiada kapłan. Lektor jest pierwszym, który bierze współodpowiedzialność i bezpośrednio prowadzi posługę liturgiczną.

 

Karta Zasad Lektora

  1. Chrystus jest moim światłem i życiem oraz drogą do Ojca. Dążę do zjednoczenia z Nim poprzez wiarę i miłość w Słowie Ewangelii, w Eucharystii i w bliźnich.
  2. Niepokalana, która najlepiej słuchała Słowa Bożego i strzegła go jest moim ideałem i moją Matką. Rozważam Jej postawę w Różańcu, oddaje się Jej i naśladuję Ją.
  3. Kościół jest moim domem i moją rodziną. Chcę wzrastać coraz głębiej w jego braterską wspólnotę, czując się jej żywą komórką i pragnąc, aby objęła ona wszystkich ludzi.
  4. Chcę pielęgnować w sobie dar Nowego Życia, otrzymany na chrzcie świętym, którego sprawcą jest Duch Święty. Oddechem tego życia jest modlitwa, dlatego chcę być wierny praktyce Namiotu Spotkania.
  5. Zrozumiałem tajemnice osoby, która „nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie.” Dlatego przykazaniem mego życia jest Agape, piękna miłość, której wyrazem jest ofiara i krzyż.
  6. Chcąc być w pełni sobą i ukształtować w sobie Nowego Człowieka muszę zawsze kierować się sumieniem oświeconym Słowem Bożym. Wypowiadam walkę bezmyślności i nieodpowiedzialności.
  7. Chcę być wolny w dążeniu wyższych wartości, które uznałem za swoje. Dlatego muszę zdobywać się na odwagę płynięcia przeciw prądowi postawy używania i egoizmu oraz mody i opinii tworząc nową kulturę, w której wszystko służy wartości osoby.
  8. Na straży godności osoby postawię czystość, która nie pozwala na odnoszenie się do osoby jako przedmiotu, choćby tylko możliwego użycia. Będę dbał o czystość myśli, słów i uczynków.
  9. Wykluczam ze swego życia alkohol i tytoń. Są to bowiem złudne wartości zagrażające wartościom prawdziwego życia. Dla dobra swojego oraz w poczuciu odpowiedzialności za drugich, decyduję się na świadomą i dobrowolną abstynencję.
  10. Moja droga nie jest łatwą. Dlatego nie mogę i nie chcę iść nią samotnie, moją potrzebą i radością jest cotygodniowe spotkanie we wspólnocie tych, którzy chcą iść razem ze mną przy stole ewangelicznej rewizji życia.

REGUŁA I

Czytanie Słowa Bożego i głośne odmawianie modlitw podczas liturgii, jest jedną z wielu posług i funkcji liturgicznych, jakie powierza się wiernym i dzięki którym żyje wspólnota wierzących.

Wielość posług i funkcji, które wraz z Soborem Watykańskim II zostały na nowo odkryte i uznane za ważne, jest wielkim bogactwem Kościoła. One bowiem objawiają Kościół, ukazują jego naturę.

Nasze różnorodne uzdolnienia i talenty, także we mszy św. służą budowaniu wspólnoty: gotowość otwarcia się na Ducha Bożego, mówienie w Duchu Bożym, uzdolnienia artystyczne, umuzykalnienie, dobra dykcja, gesty i postawy. Dlatego należy się cieszyć z tego, że posługę lektora obecnie mogą podejmować również kobiety. Po zniesieniu nieuzasadnionych barier historycznych i kulturowych ( zob.1 Kor 11, 2-16; 14, 34-35 ), mogą one swoją kobiecą intuicją, wyrazistością wymowy i uczuciową interpretacją tekstów biblijnych, ubogacać celebracje liturgiczne.

REGUŁA II

To, czego sami nie zrozumieliśmy, nie można odczytywać innym. Dlatego do czytania wyznaczonego tekstu, trzeba się w domu gruntownie przygotować.

Dobrze odczytywać dany tekst można jedynie wtedy, gdy odczytujący rozumie go tak dobrze, jak gdyby sam był jego autorem. Zrozumienie tekstu nie dokonuje się jednak automatycznie, bez zastanowienia się i przemyślenia. Do tego zaś potrzebny jest czas. Dlatego na przygotowanie czytania, na poprawne jego zrozumienie trzeba bezwarunkowo umieć poświęcić czas. Jest to niezbędny warunek, ażeby właściwie przeczytać obcy tekst. Lekceważymy słowo Boże i ludzi, którzy nas słuchają, jeśli spodziewamy się, że potrafimy to słowo odczytywać bez uprzedniego przygotowania. W jaki sposób może dotrzeć do ludzkich serc nasze słowo, skoro sami czytamy je bez zrozumienia? Powinniśmy więc już w przeddzień służby liturgicznej głośno odczytać wyznaczony tekst.

REGUŁA III

Ten, kto tylko po cichu, pobieżnie oczyma przeczytał to, co chciał przygotować, z pewnością zawiedzie w kościele. Dopiero wówczas, gdy czyta się głośno, zauważyć można ukryte bogactwo tekstu biblijnego – jego piękno i moc.

Czytanie po cichu albo wodzenie tylko oczyma po tekście, nie jest przygotowaniem wystarczającym, lecz ćwiczeniem swego wzroku i umysłu. Jedynie głośne czytanie pozwala zgrać wzrok, mózg, głos, język i oddech. Czytając po cichu nie ćwiczymy w ogóle naszej artykulacji czyli wymowy. Wydaje się, że ciche czytanie jako ćwiczenie jest pozbawione wartości.

Ten, kto pragnie dobrze czytać, tego serce musi być przy słuchaczach, podczas gdy jego oczy śledzą tekst zapisany na papierze. Potrzebny jest wzgląd, uwaga zwrócona na słuchaczy, odczuwanie razem z nimi i zdolność nawiązywania z nimi kontaktu.

Integralną cechą czytania jest wczuwanie się w słuchaczy. Czytać coś komuś – znaczy po prostu udzielać się, dzielić się czymś ze słuchaczami.

REGUŁA IV

Przygotowanie tekstu biblijnego do odczytania rozpoczyna się od podzielenia go na pewne części. W ten sposób uzyskujemy dobrą orientację i pewność, że właściwie go zrozumieliśmy.

Po pierwszym głośnym odczytaniu tekstu biblijnego, należy podzielić go na części, według treści i sensu. Z kolei każda z tych części wymaga osobnego podziału na mniejsze jednostki, którymi są zwykle poszczególne zdania. Każde z nich zawiera zazwyczaj jakąś jedną samodzielną myśl czy obraz, choć czasem może być ich więcej. Podział taki pozwala lektorowi uchwycić logiczny sens danego tekstu i właściwie zaprezentować go słuchaczom.

REGUŁA V

Przecinek nie jest jednoznaczeniowym (zawsze takim samym) znakiem przystankowym. Niekiedy trzeba go przeczytać szybko, jakby przeoczyć, a czasami należy go potraktować tak poważnie, jak kropkę albo średnik.

REGUŁA VI

Również przy dwukropku oraz cudzysłowiu przeważnie nie należy się dłużej zatrzymywać, jeśli pragniemy czytać tekst tak, jak się go mówi.

REGUŁA VII

Znalezienie właściwego akcentu nie jest sprawą szczęścia, lecz przede wszystkim kwestią właściwego przygotowania. Przeważnie akcentuje się zbyt wiele wyrazów, gdy tymczasem w każdej części zdania, która posiada swój własny sens, wolno zaakcentować mocniej tylko jeden wyraz (słowo).

Podczas czytania słowo zawierające istotną myśl, posiadające największe znaczenie, powinno być zaakcentowane, czyli odpowiednio podkreślone. Ono bowiem nadaje zdaniu jednoznaczny sens, warunkuje poprawne odczytanie intencji autora tekstu oraz właściwe przyjęcie treści przez słuchaczy. Gdy akcentuje się w zdaniu zbyt wiele słów, wówczas trudno się zorientować, co w zdaniu jest najważniejsze.

REGUŁA VIII

Akcent bardzo rzadko leży na przymiotnikach, przeczeniach i na końcu zdania. W modlitwie powszechnej należy unikać także nużącego akcentowania czasowników.

REGUŁA IX

Podczas czytania musi być zachowana także melodyka zdania. Razem z akcentem i odpowiednim tempem, nadaje ona czytanym zdaniom koloryt i dźwięk (właściwe brzmienie).

Każde zdanie zawiera w sobie swoistą melodię. Dostrzega się to przede wszystkim wtedy, kiedy pragniemy coś mocniej zaakcentować. Melodia wypowiadanego zdania jest sposobem akcentowania, podkreślania tego, co najistotniejsze, pozwala mówcy przekazać właściwy sens tekstu. Słowo akcentowane w zdaniu prawie zawsze wymawiamy nie tylko nieco głośniej, lecz także trochę wyżej, względnie niżej niż pozostałe.

Melodia nadaje zdaniu jednoznaczny i wyraźny sens. Melodia jest nadto środkiem łączącym i porządkującym poszczególne części zdania. Zwykle w pierwszej połowie zdania głos się podnosi – wywołujemy przez to napięcie, zaś w drugiej zniżamy głos, rozładowując tym samym napięcie.

Możemy z tego wyciągnąć następujący wniosek: kto podczas zgromadzenia liturgicznego odczytuje teksty monotonnie, czyli na jednym tonie, pozbawiając tym samym zdania melodii, ten niszczy albo zakrywa sens tekstu. W ten sposób utrudnia słuchanie w skupieniu lub odbycie wspólnej modlitwy. Należy czytać w sposób naturalny, czyli tak, jak się mówi, z naturalną zmianą melodyki głosu. Im bardziej różnorodna jest fala intonacyjna, tym bogatsza i plastyczniejsza jest nasza mowa.

REGUŁA X

Słucha się nie tylko uszami lecz również oczami. Dlatego lektor wypełniając swoją posługę, winien zwracać szczególną uwagę na sposób chodzenia, stania, układ rąk, styl ubioru oraz na stosunek do samej księgi Pisma św., którego słowo będzie proklamował. Słucha się także oczami. Tym, co wywołuje w nas wrażenie, co do nas przenika, jest nie tylko głos mówiącego człowieka, lecz także jego wygląd, wyraz twarzy, jego postawa i zachowanie. I gdy coś drażni nasze oczy, wówczas odbija się to bardzo wyraźnie na słuchaniu – uszy dobrze nie słuchają.

Dzieje się tak dlatego, ponieważ w pierwszym rzędzie zastanawiamy się, dlaczego człowiek ten wygląda tak osobliwie (dziwnie).

Wcale nie jest sprawą drugorzędną, w jaki sposób przemierzamy drogę od swojego miejsca do ambony, jak przy niej stajemy, czy niesiemy z szacunkiem i pewnym dostojeństwem lekcjonarz mszalny, z którego proklamowane będą święte teksty. Wypełniając posługę lektora należy też dbać o schludność i pewną elegancję ubioru.

REGUŁA XI

Nasz oddech jest strumieniem, który unosi słowa. Spokojny, cichy oddech czyni lektora spokojnym i opanowanym, a to udziela się także słuchaczom. Tempo mówienia i pauzy regulują się jakby same.

Nie wolno rozpoczynać odczytywania tekstu zbyt szybko, zanim słuchacze nie zajmą pozycji siedzącej po zakończonej modlitwie dnia (kolekcie) i dopóki nie zapanuje w kościele zupełna cisza. Kto nie zachowuje tej zasady i zaczyna czytać bez zaczekania na odpowiednią dyspozycję wiernych, ten ryzykuje, że nie usłyszą oni początku tekstu i nie będą w stanie zrozumieć całego przesłania słowa Bożego. Nie można się wówczas dziwić, że pozostały czas będą oni spędzać na kaszleniu i wycieraniu nosa.

Rozpoczynając czytanie, należy spokojnie i z należnym szacunkiem spojrzeć na słuchaczy i pomyśleć, że ci ludzie spragnieni są słowa Bożego; lektor zaś jest tym, który rozdziela im ten pokarm. Dopiero wtedy można rozpocząć czytanie.

Niezwykle ważne jest tempo mówienia. Spokojne tempo mówienia wraz z odpowiednią długością pauz i dobrą wymową, służy zrozumieniu słów i zdań przez słuchaczy, pozwala im przyswoić sobie ich sens i pobudza pamięć do przyjęcia następnych treści. Jeżeli mówi się zbyt szybko, nie uwzględniając pauz, wówczas fale dźwiękowe naszego głosu nakładają się na fale odgłosu, czyli echa, odbijającego się od ścian kościoła i powstaje w ten sposób zupełnie niezrozumiała i niejasna mieszanina dźwięków. Trzeba zawsze pamiętać o tym, że akustyka jest w każdym kościele inna. Dlatego należy mówić tak powoli, żeby fale dźwiękowe i fale odgłosu nie krzyżowały się i wzajemnie na siebie nie nakładały. Pauzy należą zatem integralnie do tej czynności, jaką jest czytanie. Im trudniejszy tekst, tym zachowanie przerw jest bardziej potrzebne.

Pauzy są również niezbędne dla samego lektora, bowiem one pozwalają mu podczas wdechu „wyprzedzić” oczami następne zdanie, jakby „zobaczyć” jego treść, aby mógł je zaraz głośno i z odpowiednią tonacją wypowiedzieć.

Większość lektorów czyta zbyt szybko, nie zwracając uwagi na konieczne pauzy. Źródłem tego pośpiechu jest zapewne zdenerwowanie, a mówiąc dokładniej – niewłaściwe oddychanie. Oddychać należycie – to oddychać powoli, spokojnie i głęboko, jak podczas snu. Oddychać winniśmy nie samą klatką piersiową lecz przeponą. Aby czytać z zachowaniem należytego tempa, ze spokojem i bez pośpiechu, należy zaczerpnąć głęboki oddech przed samym rozpoczęciem czytania.

REGUŁA XII

Zanim lektor rozpocznie czytanie, postępuje tak, jak wytrawny dziennikarz telewizyjny – spogląga na zgromadzonych słuchaczy. Natomiast każdą nową myśl zaczyna od krótkiej przerwy. W ten sposób nawiązuje kontakt ze słuchaczami, którym Bóg służy, otwierając ich serca na swoje Słowo.

Odczytując tekst biblijny, należy nawiązać ze słuchaczami kontakt, zbudować pomost pomiędzy sobą a nimi. Dokonuje się to nie tyle za pośrednictwem słów, ile poprzez spojrzenie. Słuchacze winni w spojrzeniu lektora odczuć, że zwraca się on właśnie do nich, obejmuje swoim wzrokiem i sercem wszystkich zgromadzonych w kościele; nawet tych siedzących w ostatniej ławce, czy stojących pod chórem. Nie wystarczy jednak zwykłe, machinalne, automatyczne zerknięcie na słuchaczy, mając przy tym w dodatku spuszczoną głowę. Trzeba zwrócić się do nich tak, aby nasze oczy nawzajem się spotkały. Tylko wtedy wierni odczują naprawdę, że lektor pragnie właśnie do nich mówić.

Spoglądanie na słuchaczy jest ważne nie tylko dla nich samych, lecz także dla lektora. Pozwala bowiem dostosować głos i tempo czytania do wymagań konkretnej przestrzeni sakralnej, w której się odczytuje tekst. Umożliwia również kontrolę nad tym, jak wykonujemy swoje zadanie. Czy podejmuję je z życzliwością dla słuchających i pełnym przekonaniem, że jako lektor, podczas czytania słowa Bożego, jestem narzędziem w ręku Boga?

REGUŁA XIII

Najbardziej przyjemnym dla słuchających jest takie czytanie, gdy lektor wypełniając swoją funkcję, mówi i śpiewa głosem piersiowym, to znaczy, gdy rozpoczyna naturalną głęboką tonacją głosu 1 podobnie też kończy. Zasada ta obowiązuje także w wezwaniach modlitwy powszechnej.

Zasada ta jest bardzo ważna, ponieważ duża przestrzeń sakralna zwykle kusi nas do podniesienia swojego głosu, by był on donośniejszy i bardziej przenikał całą przestrzeń. Z pewnością głos będzie wtedy bardziej natężony i donośny, ale zapłacimy za to zbyt wielką cenę. Po pierwsze, gdy będziemy stale mówić ona zbyt wysokich tonach, wówczas nasze struny głosowe, przez nadmierne natężenie i przemęczenie, ulegną szybkiemu zdarciu. Poza tym, skutki takiego mówienia udzielają się także słuchaczom: wysoki głos męczy, natomiast głos piersiowy, niski i głęboki – uspokaja ich. Głęboki rejestr głosu sygnalizuje spokój, skupienie i bezpieczeństwo. Głos i nastrój nierozdzielnie przynależą do siebie nawzajem.

Po drugie, mówiąc wysokim głosem, wpadamy w ton pseudo pobożnego, płaczliwego „zawodzenia”, bo trudno jest już w czasie czytania obniżyć głos. Tak zwana „pobożna tonacja”, nie jest więc w gruncie rzeczy żadną pobożną lecz kościelną formą złego nawyku.

Podobną zasadę trzeba stosować w odniesieniu do śpiewu, np. psalmów czy innych modlitw. Należy śpiewać głosem głębokim, z akcentowaniem słów i odpowiednimi pauzami. Przede wszystkim, nie wolno śpiewać na zbyt wysokim tonie. Jest to nie tylko nienaturalne, lecz także męczące. Przy śpiewie wymagane jest utrzymanie rytmu mowy, należytej intonacji słów.

Śpiewanie tekstów liturgicznych, aby osiągnęło swój cel jakim jest piękne, radosne, trafiające do serc i umysłów słuchaczy przekazywanie słowa Bożego, wymaga znacznie gruntowniejszego przygotowania niż ich czytanie.

REGUŁA XIV

Staranna wymowa ułatwia słuchaczom zrozumienie i przyjęcie tekstu oraz sprawia wrażenie, że lektor bierze go na serio i poważnie traktuje funkcję, którą wypełnia. Z drugiej strony, wymowa nie może posiadać żadnego zakłócającego obciążenia; powinna być wolna od wszelkiej sztuczności i zmanierowania; nie może też być zniekształcona przez gwarowe naleciałości i błędy.

REGUŁA XV

Korzystanie z mikrofonu i aparatury nagłaśniającej również wymaga pewnych umiejętności, których trzeba się nauczyć. Ta bardzo wrażliwa i czuła aparatura techniczna musi być używana rozsądnie i z wielką delikatnością. W przeciwnym wypadku bardziej przeszkadza niż pomaga.

Prawidłowo skonstruowane i zbudowane wnętrze kościoła jest akustycznie dostosowane do mowy i śpiewu, i działa jak wzmacniacz. Uwzględniając nowoczesne rozwiązania architektoniczne i wykorzystując odpowiednie materiały budowlane, można się obejść bez jakiejkolwiek aparatury nagłaśniającej. Jednakże w niektórych nowoczesnych kościołach, budowanych z cegły lub betonu, zastosowanie wzmacniacza i mikrofonu wydaje się być wprost niezbędne. Dzieje się tak dlatego, że we wnętrzach tych, wysokie tony nadające mowie ludzkiej jasność i zrozumiałość, zostają – mówiąc najdosłowniej – połknięte. Śpiewanie w takich kościołach staje się wielką udręką, natomiast zrozumienie mowy niewyobrażalnie trudne.

Nowoczesna elektronika dostarcza coraz lepsze urządzenia wzmacniające, które rozwiązują tego typu trudności. Wzmacniają one zakres wysokości tonu w pomieszczeniach kościelnych, w których same z siebie nie mogą być wzmocnione albo są wręcz stłumione. Tego typu urządzenie składa się z trzech elementów: jednego lub więcej mikrofonów, wzmacniacza i jednego lub więcej głośników.

Mikrofon jest bardzo delikatnym i wrażliwym urządzeniem, które rejestruje dosłownie wszystko i przez wzmacniacz przenosi dalej. Rejestruje także to czego ludzkie ucho umyślnie albo też przez nieuwagę nie dosłyszy: każdy głęboki oddech, każdy błąd językowy, każde dialektyczne zabarwienie językowe, seplenienie, każdy szelest towarzyszący przewracaniu stronicy i wreszcie tykanie zegarka ręcznego, gdy przybliżymy go do mikrofonu. Nie należy stać zbyt blisko mikrofonu, ale w odległości ok. 30 cm. Wówczas można usłyszeć naturalny, a nie zniekształcony głos lektora. Jeszcze przed rozpoczęciem celebracji liturgicznej należy mikrofon ustawić na odpowiednią wysokość, tak aby uniknąć manipulacji nim podczas nabożeństwa, co wywołuje hałas i rozprasza słuchaczy.

Tekstów, którymi wierni modlą się wspólnie (np. Chwała na wysokości Bogu, Wierzę w Boga), nie powinno się odmawiać razem z nimi przez mikrofon, zagłusza to bowiem i przeszkadza modlitwie wiernych. Z tego samego powodu nie powinno się wraz z innymi śpiewać pieśni przez mikrofon. Albo rezygnuje się wtedy ze śpiewania, albo należy się cofnąć o jeden krok. Do mikrofonu należy mówić spokojnie i niezbyt głośno, tak jak mówi się w domu przy stole.

Gdy wszystko zostanie wykonane… Gdy wszystkie te reguły zostaną dokładnie przyjęte, wówczas można być pewnym, że będzie się swoją posługę lektora pełnić poprawnie. Trzeba jednak mieć zawsze na uwadze to, co mówi Pismo święte: „Gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, tak mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać” (Łk 17, 10). Jesteśmy nieużytecznymi sługami, ponieważ cel naszego wysiłku, jakim jest dotarcie ze słowem Bożym do ludzkich serc, ażeby je przemienić i podnieść na duchu, nie może być osiągnięty przez nas, lecz tylko przez Niego, przez Pana, który zechciał przyjąć nas do swojej służby. Starajmy się ją pełnić jak najpiękniej, zawsze wpierw nasłuchując, co Bóg przez swoje Słowo pragnie nam samym powiedzieć.

Nie wiemy, jaką drogą Bóg nas prowadzi. Ale to jedno powinniśmy wiedzieć, że kto obcuje bardzo blisko ze słowem Bożym, ten podnosi żagiel na statku swojego życia. I może nawet nie przypuszcza, dokąd on go poprowadzi, gdy wiatr powieje. Bo wiatr i Duch Boży tchnie, kędy chce…

 

CEREMONIARZ

Jest to najbardziej zaszczytna i najważniejsza posługa w formacji ministranckiej. Do obowiązków ceremoniarza należy:

  • przeprowadzenie próby liturgii,
  • czuwanie nad przebiegiem liturgii,
  • dawanie znaków celebransowi oraz asyście, co należy w danym momencie zrobić,
  • podawanie modlitw i dodatkowych tekstów celebransowi,
  • ustawianie procesji na wejście i wyjście,
  • obsługa mikrofonu,
  • rozpoczęcie modlitw przed i po Mszy Świętej,
  • interweniuje w nietypowych sytuacjach, które zakłócają przebieg liturgii, np. brak puryfikaterza, itp.

Ceremoniarzem może więc zostać osoba, która dobrze zna liturgię i przeszła odpowiednie kursy. Ceremoniarz może też pełnić funkcję Animatora, który pomaga opiekunowi ministrantów w formacji osób należących do Wspólnoty Ministranckiej. Musi wykazywać się dużą wiedzą oraz umiejętnością pracy z dziećmi i młodzieżą.

Ceremoniarz, zwany również mistrzem ceremonii (w dokumentach wydanych po Soborze Watykańskim II jedynie to określenie jest używane) czuwa nad prawidłowym zorganizowaniem i przebiegiem liturgii, jak i wykonaniem wszelkich ceremonii liturgicznych. W czasie liturgii pozostaje w pobliżu celebransa jednocześnie dając odpowiednie znaki i polecenia (komendy) pozostałym usługującym, by spełnili w danym momencie przeznaczone im funkcje.

Zasadniczo w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego funkcję ceremoniarza spełnia osoba świecka, lecz dawne dokumenty zalecają, by była to osoba duchowna. A. Jougan w „Słowniku kościelnym łacińsko – polskim” pisał: „Przed Soborem Watykańskim II ceremoniarzem był duchowny, zwany mistrzem ceremonii, który czuwał nad godnym i właściwym spełnianiem uroczystych czynności liturgicznych (1958, s. 82). Wydane po Soborze Watykańskim II Caeremoniale episcoporum w roku 1984 wskazuje wyraźnie, że posługa ceremoniarza nie jest zarezerwowana wyłącznie dla duchownych.

Nazewnictwo

W długiej historii liturgii przyjęło się wiele określeń opisujących funkcję ceremoniarza. W pierwszych wiekach spełniał ją diakon (gr.diakonos – sługa). W późniejszym czasie mistrzami ceremonii zostali archidiakoni (archi od gr. archiod, tj. „początek” tłumaczy się jako „główny” lub „naczelny”). Następnie wykształciły się następujące określenia: admonitores, memorialesrememoratorii lub vuggestores – nazwy te wskazywały na ich zadania spełniane w czasie liturgii oraz ich kolejność.

W Kościele greckim ceremoniarze byli nazywani hypomimniskon lub hieromnemon, natomiast Goar w swym Euchologion używa określenia: caeremoniarum praefecti. W XV wieku utrwaliły się określenia caeremoniarius (ceremoniarz) i magister caeremoniarum (mistrz ceremonii), które są do dziś używane w nomenklaturze kościelnej oraz w mowie potocznej.

Strój ceremoniarza

W liturgii Mszy świętej sprawowanej w formie nadzwyczajnej ceremoniarz ma na sobie sutanellę oraz komżę. Jego strój nie wyróżnia się zatem niczym od ubioru pozostałych ministrantów.
Posługując w liturgii Mszy świętej sprawowanej w formie zwyczajnej ceremoniarz winien być ubrany w albę, przepasaną na biodrach paskiem, jeżeli ta nie jest uszyta w taki sposób, że przylega do ciała bez niego. Jeśli alba nie osłania dokładnie szyi, przed ubraniem alby należy nałożyć humerał (por. OWMR 336).

Zarys historyczny funkcji ceremoniarza

Jan Chryzostom pisał, że Apostołowie, jeśli chodzi o liturgię, nie lekceważyli nawet najdrobniejszych i najmniej znaczących rzeczy. Święty Paweł zaś w liście do Efezjan pisał, aby w Kościele wszystko odbywało się „godnie i w należytym porządku” (por. Ef 5,19n). Od zawsze istniała potrzeba kogoś, kto czuwałby nad przygotowaniem i przebiegiem liturgii. Św. Hieronim (zm. 420 r.) wspominał o kapłanie Nepocjanie, który starannie i troskliwie zajmował się rzeczami odnoszącymi się do ceremonii liturgicznych. Z biegiem czasu nad przygotowaniem i przebiegiem liturgicznych czynności zaczął czuwać diakon. Początkowo był on odpowiedzialny za rozdzielenie funkcji, informowanie wiernych „co, kiedy i jak” mają robić oraz pilnował porządku celebracji. Skutkiem wzrostu liczebnego i terytorialnego gmin w wielkich miastach chrześcijańskich, wynikła potrzeba ustanowienia posług o charakterze pomocniczym dla diakona. W III wieku pojawiają się funkcje:

  1. subdiakona opiekował się ołtarzem i naczyniami świętymi, pomagał diakonowi;
  2. akolity (z gr. acoluthos, co znaczy towarzysz, sługa) posługiwał przy ołtarzu (wino, woda, chleb), niósł światło (świece), pomagał przy łamaniu chleba dla wiernych;
  3. egzorcysty (uzdrawiający) troszczył się o wodę święconą i pilnował porządku;
  4. lektora czytał Pismo, a w wiejskich gminach zastępował diakona w mniej ważnych zadaniach;
  5. ostiariusza (z łac. ostium, co znaczy wejście) spełniał on posługę podobną do dzisiejszego zakrystiana; stróż świątyni.

W ten sposób diakon zaczął koordynować niewielką liczbą posługujących, a jego zadania były następujące:

  1. wyznaczać miejsca i upominać, gdy ktoś usiadł gdzie indziej;
  2. czuwać nad drzwiami, by nikt ich nie otwierał w czasie liturgii eucharystycznej, oraz by niepowołane osoby nie wchodziły do środka;
  3. zwracać uwagę na zachowanie zgromadzonych by nie rozmawiali, nie śmiali się;
  4. wzywać do pocałunku pokoju;
  5. w odpowiednich momentach dawać znaki, kiedy wstać, uklęknąć, czy zachować milczenie;
  6. odsyłać katechumenów, opętanych, pokutujących, niewierzących, innowierców;
  7. nakazywać odstępować tym, którzy nie przyjmowali Komunii św.;
  8. odsyłać zgromadzonych słowami Ite in pace.

W następnych wiekach funkcję diakona przejęli archidiakoni, ze względu na dostojeństwo posługi. Wtedy też wytworzyły się pewne stopnie posługi archidiakona (admonitores, memoriales, rememoratorii, vuggestores). Przykładowo: jeden z nich dawał znaki scholi do rozpoczęcia śpiewu, inny nakazywał akolitom zapalać świece, archidiakon dawał znak biskupowi do powstania, wyznaczał diakona, który miał odesłać wiernych. Łatwo jest z powyższego wywnioskować więc, że ówcześni „ceremoniarze” w coraz mniejszym stopniu zajmują się zgromadzonym ludem, by wyłącznie czuwać nad prawidłowym przebiegiem ceremonii liturgicznych. Okres od końca VIII do XIV wieku nie przyniósł żadnych nowych opracowań, czy istotnych prób stworzenia nowych funkcji i posług w liturgii.

Urząd ceremoniarza, jaki znamy dzisiaj, wykształcił się około XV wieku. W tamtym czasie (między XII a XV wiekiem) do liturgii przenikały elementy ceremoniału dworskiego (pojawiło się wiele nowych obrzędów wraz ze szczegółowym opisem ich sprawowania. Funkcję ceremoniarza spełniał duchowny zwanycaeremoniarius lubmagister caeremoniarum, który kierował całością ceremonii liturgicznych. Arcybiskup Nowowiejski pisał, że wtedy służba boża była spełniana z przystojnością odpowiednią, godnością i majestatem i by była zachowana w najdrobniejszych szczegółach do obowiązujących przepisów. Z grona dygnitarzy kościelnych, papież wybierał kolegium ceremoniarzy, na czele, którego stał tzw. ceremoniarz prefekt . Kierował on celebrą papieża oraz kardynałów sprawujących liturgię w jego zastępstwie. Biskupi miejsca w swoich diecezjach mianowali dwóch mistrzów ceremonii w katedrach, jak i w innych kościołach, do kierowania celebrą pontyfikalną własną lub swoich delegatów. Na ten urząd biskup mógł mianować duchownego nawet z łona kapituły, choćby po za nią znajdowali się odpowiedni do tego duchowni. I tak: pierwszy ceremoniarz, którego zwano starszym, pełnił funkcję sekretarza biskupa i miał na uwadze czynności spełniane przez celebransa oraz czuwał nad całością obrzędów, zajmował się osobą samego biskupa; drugi zaś kierował asystą (niższą i wyższą), zajmował się osobami prałatów i kanoników. Pierwszy musiał mieć skończone lat 25 i być kapłanem, drugi najczęściej był diakonem, lub subdiakonem.

Ceremoniał biskupi, synody prowincjonalne oraz sama św. Kongregacja Obrzędów wymagały od ceremoniarza następujących cech, zdolności (aby urząd ten dostał się w godne ręce):

  1. odpowiedniego wykształcenia teologicznego;
  2. umiejętności pisania i mówienia po łacinie;
  3. znajomości obrzędów wraz z ich znaczeniem tak, aby będąc zapytanym, mógł rozwiązać każdą ważniejszą wątpliwość;
  4. znajomości śpiewu gregoriańskiego;
  5. znajomości ksiąg liturgicznych wraz z komentarzami do nich.

Warto odnotować ciekawostkę przytoczoną przez abp Nowowiejskiego: Papież Pius II spełniał także, zanim został biskupem, urząd mistrza ceremonii i tak pisze o przymiotach tego ostatniego: „Kto będzie przeznaczony na ten urząd, ma być ciałem silny, biegły w liturgii, myślą wszystko obejmujący, aby wszystkich mógł zastąpić, za wszystkich myśleć i wszystkiemu zadość uczynić; a tak ma swój urząd spełniać, iż cokolwiek robi albo czegokolwiek innych nauczy, było jak najlepszym”.

Aby ceremoniarz mógł z jak największym pożytkiem spełniać swoją posługę, posiadał pewne przywileje, które każdy inny duchowny winien był szanować. Wszystkich, bez wyjątku (również członkowie kapituły), obowiązywało posłuszeństwo ceremoniarzowi w tym, co dotyczy się ceremonii. Mieli zważać na jego słowa, skinienia, znaki i spojrzenia, wskazujące, co należy czynić. W momencie, gdy ceremoniarz sam nie zdołał podołać swoim obowiązkom, spośród innych duchownych wybierał sobie pomocników (subceremoniarzy). Ceremoniarz był do tego stopnia odpowiedzialny za liturgię, że jego obowiązkiem było informowanie biskupa o tym, że ktoś nie miał w poszanowaniu rubryk (dziś może uczynić do każdy wierny (por. Redemptionis Sacramentum 183, 184). Spośród całego duchowieństwa ceremoniarz wyróżniał się swoimi insygniami. Były to: sutanna koloru fioletowego z czarnymi guzikami i bez czerwonych wypustek (ceremoniarz katedralny) lub właściwy ubiór jego godności kościelnej (zwłaszcza ceremoniarze papiescy) oraz komża. Nadto ceremoniarz katedralny w ręku piastował berło (ferula), jako znak swego urzędu, jak i obowiązku karcenia. Berło to nie było tak wielkich rozmiarów, jak laska do podbierania (baculus), ale mogło być pokryte jedwabiem, lub suknem i ozdobione herbami kościoła, albo biskupa, jak też posążkiem patrona katedry.

W papieskiej i biskupiej liturgii funkcja ceremoniarza przysługiwała wyłącznie duchownym z wyższymi święceniami. W parafiach można było zaś tę posługę powierzyć duchownym niższych święceń (klerykom), a także odpowiednio przygotowanym świeckim mężczyznom. Dopiero pierwsze wydanie Ogólnego wprowadzenia do Mszału rzymskiego (OWMR) z 1969 roku zaleca (choć nie wymienia ceremoniarza wprost wśród grona służby liturgicznej) powierzanie komuś pieczy nad podziałem funkcji liturgicznych oraz czuwanie nad właściwym ich sprawowaniem, a także troskę o przygotowanie paramentów liturgicznych (co poprzednio było zalecane subdiakonowi). Zniesiony został wymóg, aby funkcję ceremoniarza powierzać osobie duchownej. Kościół w dokumentach wydanych bezpośrednio po Soborze Watykańskim II nie określił dokładnie funkcji ceremoniarza: W większych kościołach i wspólnotach dobrze jest wyznaczyć kogoś, kto by się troszczył o należytą organizację czynności sakralnych i o wykonywanie ich przez służbę liturgiczną w sposób godny, w należytym porządku i pobożnie (OWMR 69, 1969r.).

OWMR z roku 2002 wyraźnie powraca do funkcji ceremoniarza: Wypada, aby przynajmniej w katedrach i w większych kościołach był odpowiednio przygotowany mistrz ceremonii, który by się troszczył o należytą organizację czynności liturgicznych oraz o wykonywanie ich przez wyświęconych szafarzy i przez wiernych świeckich w sposób godny, w należytym porządku i pobożnie (OWMR 106). Na podstawie tych dwóch ustępów z różnych wersji OWMR można wywnioskować, że wskazane jest, aby w każdej większej parafii i wspólnocie była choć jedna osoba przygotowana do spełniania funkcji ceremoniarza , która zadbała by o wcześniej omawiane piękno liturgii, by pomagać wiernym w owocnym i dobrym przeżywaniu w Eucharystii. Trzeba jeszcze wspomnieć o tym, że po Soborze Watykańskim II funkcję ceremoniarza może i zazwyczaj spełnia osoba świecka. To oczywiście nie znaczy, że nie może jej pełnić duchowny (diakon, prezbiter). Wyraźnie na to wskazuje wydany w 1984 roku Ceremoniał biskupi.

Istota posługi ceremoniarza

Bardzo ważne w posłudze ceremoniarza jest to, aby należycie przygotowywał i prowadził ceremonie Mszy świętej w sposób zgodny z dokumentami, przepisami i zaleceniami Kościoła. Toteż nie wolno nikomu, kto bierze udział w liturgii, sprawować ceremonii samowolnie, według własnego uznania. Są one ściśle określone przepisami i zwyczajami (H. Ettensperger, W służbie ołtarza, Poznań 1948, s. 233). Papież Jan Paweł II nawoływał: Czuję się zatem w obowiązku skierować gorący apel, ażeby podczas sprawowania Ofiary eucharystycznej normy liturgiczne były zachowywane z wielką wiernością. Są one konkretnym wyrazem autentycznej eklezjalności Eucharystii; takie jest ich najgłębsze znaczenie. Liturgia nie jest nigdy prywatną własnością kogokolwiek, ani celebransa, ani wspólnoty, w której jest sprawowana tajemnica (Ecclesia de Eucharistia 52).

Można w tym miejscu także powiedzieć, że liturgia nie jest własnością ceremoniarza. Nie może on jej zmieniać i kształtować według własnego widzimisię. Należy to podkreślić jeszcze raz: bo jak szata musi być dostosowana do ciała, a to ostatnie godne duszy, która je zamieszkuje tak i obrzędy muszą być odpowiednie i godne tego dzieła, które wyrażają sobie na zewnątrz. Toteż nie wolno nikomu, kto bierze udział w liturgii, sprawować ceremonii samowolnie, według własnego uznania. Są one ściśle określone przepisami i zwyczajami (H. Ettensperger, W służbie ołtarza, s. 233). Dotyczy to tak samo Eucharystii sprawowanej w ogromnej katedrze z udziałem biskupa, jak i Eucharystii sprawowanej w małym kościele parafialnym. Nawet wtedy bowiem, gdy Eucharystia jest celebrowana na małym ołtarzu wiejskiego kościoła, jest ona wciąż poniekąd sprawowana na ołtarzu świata. Jednoczy niebo z ziemią(Ecclesie de Eucharistia 8). Tak, więc rzeczą właśnie ceremoniarza jest znać wszystkie przepisy i zwyczaje, przyswoić je sobie i według nich kierować służbą przy ołtarzu H. Ettensperger, W służbie ołtarza, s. 233), aby sprawowanie Eucharystii odznaczało się godnością i pięknem, gdyż jest ona celebracją paschalnego misterium Chrystusa.

Swoją troskę o piękne i godne sprawowanie misteriów paschalnych, w stosunku do posługi świeckich, wyraził też Kościół w instrukcji Redemptionis Sacramentum: niech dbają, aby liturgia Kościoła była sprawowana godnie i pięknie (Redemptionis Sacramentum 44). Jak więc widzimy sama istota posługi ceremoniarza nie zmieniła się od czasu II Soboru Watykańskiego II.

Funkcje ceremoniarza

W zwyczajnej formie rytu rzymskiego ceremoniarz spełnia swoje „standardowe” funkcje, a więc odpowiada za przygotowanie i przebieg liturgii. Istnieje również funkcja tzw. subceremoniarzy (pomocników ceremoniarza), którzy prowadzą procesje (wejścia, z darami), czy czuwają nad spełnianiem odpowiednich funkcji przez danych ministrantów (praktyka pomocników ceremoniarza znana była przed Soborem Watykańskim II, o czym w dalszej części tekstu).

Ceremoniarz:

  • uzgadnia wszelkie szczegóły ceremonii z celebransami, wykonującymi poszczególne posługi, a także zakrystianem;
  • ustala skład zespołu liturgicznego;
  • rozdziela funkcje;
  • przeprowadza próby asysty w dogodnych terminach dla posługujących;
  • jeżeli nie ma zakrystiana to przygotowuje paramenty liturgiczne (np. księgi, szaty), przygotowuje miejsca celebracji (prezbiterium, ołtarz, miejsce przewodniczenia, miejsca dla koncelebrantów);
  • kieruje przebiegiem celebracji;
  • koordynuje czynności wszystkich zaangażowanych w liturgię (celebransi, ministranci);
  • spełnia dodatkowe zadania (np. podaje teksty dodatkowych modlitw lub tekstów);
  • formuje procesję wejścia i zejścia;
  • wydaje odpowiednie komendy;
  • interweniuje w sytuacjach nadzwyczajnych, nieoczekiwanych (np. brak hostii, wina, kluczyka do tabernakulum);
  • rozpoczyna modlitwę przed i po Mszy świętej w zakrystii;
  • jest odpowiedzialny za przygotowanie, a podczas liturgii za podawanie i odbieranie, insygniów biskupich.

W nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego ceremoniarz ma do spełnienia następujące funkcje:

  • przed rozpoczęciem liturgii przygotowywuje paramenty liturgiczne w prezbiterium;
  • wyszukuje i zaznacza odpowiednie formularze mszalne;
  • ustawia Mszał na ołtarzu;
  • kielich na kredencji (w Mszy z asystą kielich jest przynoszony na ołtarz w czasie Offertorium);
  • w zakrystii kieruje obmyciem rąk biskupa, pomaga mu zdjąć Cappa magna (dzisiaj bardzo rzadko używana) i mucet;
  • daje znak akolitom, by przynieśli szaty liturgiczne biskupa;
  • przed wyruszeniem do ołtarza daje znak by pokłonić się krzyżowi, a przy wyjściu podaje wodę święconą subdiakonowi i diakonowi;
  • w czasie procesji wejścia idzie obok celebransa (w liturgii papieskiej ceremoniarz idzie na czele procesji, a pozostali ceremoniarze kroczą przy sedia gestatoria);
  • daje znaki do wykonania danej czynności odpowiednim posługującym (zazwyczaj przez skłon): celebransowi i pozostałym ministrantom by podeszli lub usiedli, diakonowi, by wziął ewangeliarz i zdjął biret, oraz by po odśpiewaniu Ewangelii ucałował rękę biskupa, akolitom, by przynieśli ampułki do ołtarza (w liturgii papieskiej ceremoniarz daje znak biskupowi zakrystianowi, by udał się do kredencji);
  • może prowadzić, czy przeprowadzać posługujących: celebransa do ministrantów, kaznodzieję do ucałowania ręki biskupa, diakona do ambony, subdiakona przed i po odśpiewaniu epistoły, subdiakona, archidiakona, audytora roty w czasie przekazywania znaku pokoju, tych, których zadaniem jest przygotowanie ołtarza, turyferarza i akolitów ze świecami do zakrystii oraz w innym momencie – do miejsca odśpiewania Ewangelii (w liturgii papieskiej prowadził posługujących przy obmyciu rąk papieża w czasie ablucji);
  • przy okadzaniu ewangeliarza podaje i odbiera trybularz od diakona, przy nakładaniu kadzidła odbiera i oddaje łódkę od diakona, w czasie podniesienia po Konsekracji może okadzić Najświętszy Sakrament, wcześniej nakładając kadzidła;
  • podaje i odbiera od usługujących księgi liturgiczne (subdiakonowi podaje epistolarz, wcześniej biorąc go z kredencji, a odbierał go po odśpiewaniu epistoły, diakonowi podaje ewangeliarz, by po odśpiewaniu Ewangelii odebrać go od subdiakona i odłożyć na kredencji), jednemu z ministrantów może podać kanon do trzymania biskupowi (może go sam trzymać);
  • pokazuje celebransowi wszystkie modlitwy w Mszale oraz przewraca w nim strony (gdy zachodzi taka potrzeba również w ewangeliarzu).
  • podaje i odbiera od diakona i celebransa birety, przed prefacją zdejmuje piuskę biskupowi, zakładając ją po Komunii świętej.
  • podaje bursę i patenę diakonowi z kredencji, wcześniej odsłaniając je, od subdiakona odbiera welon na kielich (oraz podaje mu go w odpowiednim momencie);
  • biskupowi podaje poduszkę do uklęknięcia;
  • umieszcza asterysk na patenie (dotyczy to głównie liturgii papieskiej).

Ważne jest też to, by ceremoniarz spełniając swoją posługę był dyskretny, nie przesłaniał sobą obrzędów (szczególnie, gdy znajduje się w centrum akcji liturgicznej). Należy też zaznaczyć, że gdy prowadzi posługujących idzie na ich czele, natomiast, gdy dochodzili do swojego miejsca ustępuje im, by mogli oni swobodnie przejść.

Dla ceremoniarza bardzo ważne są również okresy roku liturgicznego oraz charakter danej celebracji liturgicznej (np. Środa Popielcowa, sakrament bierzmowania, a szczególnie Triduum Sacrum).

 

Pasek dostępu