6.3.3. OBRZĘDY KOMUNIJNE
Nazwa ta obejmuje modlitwy i działania od wprowadzenia do Modlitwy Pańskiej do modlitwy po Komunii włącznie.
Mimo, że Komunia św. była od początku integralną częścią Eucharystii to jednak towarzyszące jej obrzędy ukształtowały się stosunkowo późno. Nie wspominają o żadnych specjalnych modlitwach pierwsi pisarze chrześcijańscy. Przyjmuje się zatem, że zostały one dodane do liturgii później.
6.3.3.1. WPROWADZENIE DO OJCZE NASZ
Nie jest to zwykłe „Módlmy się”, ale specjalna formuła, niekiedy – jak np. w liturgii egipskiej – bardzo rozbudowana i zmieniająca się w zależności od okresu lub uroczystości. W liturgii rzymskiej początkowo stosowana była tylko jedna wersja wprowadzenia – także w posoborowym Mszale z 1970 roku. Jednakże ustalono później (List okólny „Eucharistiae participationem” z 1973 r.), iż wprowadzenie to ma charakter przykładowy i można stosować również inne. W Mszale dla diecezji polskich mamy do wyboru formuły związane z okresami roku liturgicznego oraz z udzielaniem chrztu świętego:
Pouczeni przez Zbawiciela i posłuszni Jego słowom, ośmielamy się mówić:
albo można też użyć:
– w Adwencie:
Bóg nas tak umiłował, że zesłał nam swojego Syna, jako Zbawiciela dlatego ośmielamy się mówić:
– w okresie Narodzenia Pańskiego:
Syn Boży stał się człowiekiem abyśmy mogli stać się dziećmi Bożymi, dlatego pełni wdzięczności ośmielamy się mówić:
– w Wielkim Poście:
Prośmy ojca Niebieskiego, aby odpuścił nam grzechy i zachował nas od złego:
– w okresie wielkanocnym:
Nazywamy się dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy, dlatego ośmielamy się mówić:
– w okresie zwykłym:
Módlmy się do Ojca niebieskiego, jak nas nauczył Jezus Chrystus:
lub:
Otrzymaliśmy Ducha Świętego, który nas uczynił dziećmi Bożymi, dlatego ośmielamy się mówić:
– przy chrzcie dzieci:
Nowo ochrzczone dzieci będą Pana Boga nazywać Ojcem. W ich imieniu módlmy się tak, jak nas nauczył Pan Jezus:
Modlitwa Pańska i Embolizm
Jak to już zostało wspomniane wcześniej najprawdopodobniej początkowo nie stosowano żadnych specjalnych modlitw, a więc również nie odmawiano „Ojcze nasz”. Pierwsze wzmianki o „Pater noster” (po raz pierwszy nazwy tej użył Tertulian) jako modlitwie przygotowującej do Komunii św. Pochodzą dopiero z IV wieku. Odmawianie tej modlitwy miało miejsce po łamaniu chleba aż do czasów Grzegorza Wielkiego, który nakazał by czyniono to po doksologii tak jak w liturgii bizantyjskiej (oznacza to, że na Wschodzie czyniono to już wcześniej).
Modlitwa Pańska, (na co wskazują świadectwa: św. Cyprana z Kartaginy, Cyryla Jerozolimskiego, Optata z Milewe, katechezy Ambrożego, liturgia św. Jakuba) uważana była za swoiste streszczenie anafory, a poszczególne jej prośby podejmują wcześniej poruszane tematy.
Na jeszcze inny związek Modlitwy Pańskiej z Eucharystią wskazuje wyrażana w niej prośba o chleb. Mówi o tym m.in. Tertulian: „Naszym chlebem jest Chrystus i kiedy prosimy o chleb każdego dnia, prosimy o moc ustawicznego życia w Chrystusie.” (De oratione 6,1). Hieronim natomiast tłumacząc przymiotnik „powszedni” („epiousios”) twierdzi, iż Chrystus nakazał swoim uczniom modlić się o chleb „jutra”, czyli chleb życia królestwa niebieskiego, dany już dzisiaj w Komunii.
Słowo „epiousios” do dzisiaj stanowi problem dla specjalistów, nie znajduje ono bowiem żadnego odpowiednika w tekście greckim (oprócz papirusu Hawara z Górnego Egiptu datowanego na V wiek po Chrystusie). Istnieje więc prawdopodobieństwo, że zostało ono utworzone przez Ewangelistów specjalnie, ze słów: „epi” i „ienai” (przychodzić, przyjść). Święty Hieronim pisząc swój komentarz do Ewangelii według św. Mateusza podaje, że Ewangelia Hebrajczyków (apokryf semicki) tłumaczy „epiousios” przez „machar” – „jutro”, „na przyszłość”. Dlatego też używa on w wersji św. Mateusza słowa „nadprzyrodzony” (nadistotowy, supersubstancjalny).
Inne tłumaczenie tego słowa uważa przedrostek „epi” za nieistotny i nic nie dodający do słowa „ousios”. Tak więc w takim kontekście można stwierdzić, że chodzi o „chleb na dzień”, który jest teraz, „chleb dzisiejszy” – czyli chleb konieczny do życia, nieodzowny by istnieć.
Modlitwę „Pater noster” odmawiano w różny sposób. Na Wschodzie prawie zawsze odmawiana była przez zgromadzonych wiernych, w liturgii bizantyjskiej zaś chór lub jakaś osoba z chóru (jako przedstawiciel ludu). Natomiast na Zachodzie, gdzie modlitwa ta miała wyjątkową rangę i znaczenie (niekiedy zrównywana była z anaforą) była – jak zaświadcza to list Grzegorza Wielkiego do Jana z Syrakuz – odmawiana przez kapłana. Wierni natomiast włączali się dopiero w ostatnią prośbę tej modlitwy: „ale zbaw nas ode złego”. Poświadcza to po raz pierwszy w VII wieku „Capitulare ecclesiastici ordinis”.
Oryginalny tekst Modlitwy Pańskiej nie zawiera słowa „Amen” na zakończenie, nie ma go również w najstarszych formularzach rzymskich. Podaje go dopiero Wulgata, a także św. Augustyn poświadczając jego obecność w liturgii w Afryce. Później, być może przejęte z liturgii hiszpańskiej gdzie „amen” mówiono po każdej z próśb, pojawiło się za Alkuina w liturgii rzymskiej (jednakże nie papieskiej). Od XI wieku przyjął się zwyczaj odpowiadania „Amen” po cichu przez kapłana.
Reformując liturgię powrócono do pierwotnego zwyczaju rzymskiego i „Amen” na zakończenie Modlitwy Pańskiej nie jest przewidziane.
6.3.3.2. EMBOLIZM (gr. „embolismos” – dołączenie, wstawka, przydatek).
Jest to rozwinięcie ostatniej prośby Pater noster i znane było w różnych obrządkach (tylko w obrządku bizantyjskim Modlitwa Pańska kończyła się doksologią bez embolizmu). Istniały różne jego wersje. Obecnie brzmi on następująco:
Wybaw nas, Panie, od zła wszelkiego i obdarz nasze czasy pokojem. Wspomóż nas w swoim miłosierdziu, abyśmy zawsze wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu, pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.
Lud natomiast kończy modlitwę odpowiadając:
Bo Twoje jest królestwo i potęga, i chwała na wieki.
Ojcowie greccy słowa „ale zbaw nas ode złego” do których nawiązuje embolizm, interpretowali w sensie osobowym. Tak więc prośba ta miałaby w tym kontekście znaczenie eschatologiczne, oznaczając pokonanie szatana. Jednakże, niewykluczając takiej interpretacji, tekst modlitwy zawiera również prośbę o uchronienie od skutków działania Złego już w doczesności.
Występujące w polskim tłumaczeniu słowo „zamęt” dobrze oddaje niebezpieczną taktykę szatana. Zamęt bowiem jest bardziej niebezpieczny niż konkretne zło.
6.3.3.3. OBRZĘD POKOJU
Pocałunek w starożytności miał różne znaczenie: w kulturze sumeryjskiej – kultyczny, w Listach św. Pawła był wyrazem pozdrowienia, stosowany był w ramach liturgii chrztu, a także do osób z hierarchii czy przedmiotów, był również pocałunek eucharystyczny.
Przekazywany podczas Eucharystii pocałunek pokoju nie jest tylko wyrazem zwykłej ludzkiej serdeczności, lecz darem Boga. Pokój bowiem, który jest wspominany można porównać do biblijnego „szalom” – słowa o wielorakim znaczeniu, obejmującego również pokój w wieczności.
W liturgii zachodniej obrzęd pokoju następował po embolizmie. Na wezwanie celebransa: „pokój Pański” – wierni wymieniali pocałunek pokoju (filema hagion – pokój święty). Gdy Grzegorz Wielki przeniósł „Pater noster” bezpośrednio po doksologii Modlitwy Eucharystycznej znaczenie pocałunku pokoju jako przygotowania do Komunii ugruntowało się. W niektórych okolicach nawet ów znak ograniczano jedynie do tych, którzy mogli Komunię podczas danej Mszy Św. przyjąć. Przekazywanie pocałunku pokoju odbywało się równocześnie między celebransem i asystą, a także wśród wiernych – po wypowiedzeniu wezwania. W czasach Augustyna było to „Pax vobiscum”, w liturgii ambrozjańskiej znacznie rozbudowane, później ustalone na „Offerte vobis pacem”.
Stosunkowo wcześnie wprowadzono zasadę, że pocałunek pokoju wymieniali najpierw celebrans i asysta, a ten pierwszy całował wpierw ołtarz (niekiedy również Mszał i Hostię).
Najczęściej był to prawdziwy pocałunek. Jednakże np. w liturgii koptyjskiej ograniczano się do skłonu w kierunku sąsiada i dotknięcia jego ręki, w liturgii aramejskiej natomiast stosowano sam skłon. W XIII wieku pojawił się, pochodzący z Anglii, zwyczaj składania pocałunku na tzw. „osculatorium”, „instrumentum pacis” czy „pacificale” – pewnego rodzaju tablicy z wygrawerowanymi ozdobami, którą (po złożeniu na niej pocałunku) przekazywano do ucałowania sąsiadowi.
W XI wieku pojawiła się w Niemczech modlitwa „Panie Jezu Chryste…” mająca przygotować do przekazania pocałunku pokoju. Ponadto, również od tego czasu, wezwanie do jego przekazania brzmi: „Pokój Pański niech zawsze będzie z wami.” Chociaż można go było przekazywać zarówno klerykom wszystkich stopni jak i wszystkim świeckim (jedynie za pomocą pacyfikału, którym zwykle był relikwiarz lub krzyż) – w praktyce ograniczano się jedynie do duchowieństwa i asysty.
Obecnie obrzęd pocałunku pokoju obejmuje:
a. Modlitwę kapłana o pokój:
Panie Jezu Chryste, Ty powiedziałeś swoim Apostołom: Pokój wam zostawiam, pokój mój wam daję.
Wstęp modlitwy można dostosować do okresu liturgicznego:
– W OKRESIE NARODZENIA PAŃSKIEGO:
Panie Jezu Chryste, przy Twoim narodzeniu aniołowie zwiastowali ziemi pokój.
– W OKRESIE WIELKIEGO POSTU:
Panie Jezu Chryste, przez Twoją śmierć na krzyżu Bóg Ojciec wprowadził pokój między niebem i ziemią.
– W OKRESIE WIELKANOCNYM:
Panie Jezu Chryste, w dniu zmartwychwstania pozdrowiłeś uczniów słowami: Pokój wam.
– W UROCZYSTOŚĆ ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO
Panie Jezu Chryste, Ty zesłałeś Ducha Świętego, aby obdarzyć Kościół jednością i pokojem.
a następnie:
Prosimy Cię, nie zważaj na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła i zgodnie z Twoją wolą napełniaj go pokojem i doprowadź do pełnej jedności. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.
b. Życzenie pokoju skierowane do wiernych i ich odpowiedź.
Pokój Pański niech zawsze będzie z wami.
Lud odpowiada:
I z duchem twoim.
(Następnie, jeżeli okoliczności za tym przemawiają, diakon lub kapłan mówi: „Przekażcie sobie znak pokoju.”)
c. Przekazanie sobie nawzajem przez wiernych znaku pokoju.
OWMR podaje:
Jeśli chodzi o sam znak przekazania pokoju, winny go ustalić Konferencje Episkopatu zgodnie z mentalnością i zwyczajami ludów. Wypada jednak, aby każdy z umiarem przekazywał znak pokoju tylko osobom najbliżej stojącym. (82)
Dla Polski ustalono, że będzie to skłon głowy w milczeniu. W niektórych rejonach jednak, na skutek długoletniej tradycji jest to podanie ręki i słowa „Pokój z Tobą”.
6.3.3.4. ŁAMANIE CHLEBA I ZMIESZANIE ŚWIĘTYCH POSTACI
Gest łamania chleba znany był i praktykowany w Starym Przymierzu podczas szabatowego i paschalnego posiłku. Był znakiem budowania wspólnoty, jedności rodziny skupionej wokół ojca, a także szczerość postaw i kontaktów. Gest ten uczynił również Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy (Mt 24,19; Mk 14,22; Łk 22,19 i 1Kor 11,24), po też nim poznali Go uczniowie (Łk 24,30-31). Pierwsi chrześcijanie gromadzili się na „łamaniu chleba” – jak określali całą Eucharystię. Mówią o tym zarówno fragmenty Pisma Świętego (np. Dz 2, 42.46; 20, 7.11) jak i najstarsze pisma (np. Didache, „List do Efezjan” Ignacego Antiocheńskiego).
Kiedy na przełomie IX i X wieku doszło do przejścia na chleb niekwaszony i małe hostie, łamanie chleba straciło swoje funkcjonalne znaczenie – mimo to zachowano ten gest w przypadku dużej hostii celebransa. Zmieniła się też interpretacja symboliczna tej czynności. Hostię łamano na trzy części: jedną łączono z konsekrowanym winem, drugą spożywał celebrans, trzecia natomiast przeznaczona była do udzielania Wiatyku lub Komunii chorym. Alamary z Metzu w łamaniu hostii na trzy części dopatrywał się symbolu Kościoła: wojującego (cząstka przeznaczona dla celebransa); uwielbionego (cząstka łączona z winem) i cierpiącego (cząstka dla chorych)
Obecnie, chociaż w liturgii nadal stosuje się małe hostie, powraca się do pierwotnego znaczenia obrzędu łamania chleba:
Kapłan, w razie potrzeby wspomagany przez diakona lub koncelebransa, łamie chleb eucharystyczny. Spełniony przez Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy gest łamania, który w czasach apostolskich nadał nazwę całej akcji eucharystycznej, oznacza, że wierni choć liczni, tworzą jedno Ciało przez przyjmowanie Komunii z jednego chleba, jakim jest Chrystus umarły za zbawienie świata i zmartwychwstały (por. 1 Kor 10, 17). OWMR 83
Od VII wieku podczas łamania chleba zaczęto śpiewać „Baranku Boży”. Zwyczaj ten wprowadził papież Sergiusz I (687-701). Na początku śpiewano tak długo jak trwało łamanie chleba. Później, po wprowadzeniu hostii, powtarzano trzykrotnie to wezwanie. W X wieku wprowadzono zmianę w trzecim powtórzeniu: zamiast „zmiłuj się nad nami” zaczęto śpiewać „obdarz nas pokojem”. Zmiana ta związana była ze malejącym znaczeniem łamania chleba, i rosnącym znaczeniem obrzędu pocałunku pokoju. Forma ta zachowała się do dzisiaj, dzisiaj również można powtarzać wezwania jeśli łamanie Hostii trwa dłużej.
Z łamaniem chleba związany jest obrzęd złączenia Postaci przez umieszczenie cząstki Hostii w kielichu z konsekrowanym winem. Jest to zwyczaj wywodzący się z liturgii syryjskiej, a jego znaczenie nie jest do końca jasno określone i do dzisiaj nie wyjaśniono wszystkich problemów z nim związanych.
Jedni twierdzą, że obrzęd ten ukształtował się w wyniku liturgii papieskiej. W VII wieku papież po spożyciu Komunii trzykrotnie znaczył kielich cząstką Hostii, a następnie umieszczał ją w konsekrowanym winie wypowiadając odpowiednią modlitwę. Następnie dokonywano zmieszania Świętych Postaci (konsekrowanego wina z cząstką Hostii) z winem niekonsekrowanym, które miało być udzielane świeckim – praktyka Komunii pod dwiema postaciami była wówczas powszechna. Wiązało się to z pilnie przestrzeganą wówczas z tzw. zasadą „jedności kielicha”. Dlatego też przygotowane wcześniej niekonsekrowane wino w innych kielichach było konsekrowane „przez kontakt”.
Inni natomiast uważają, że obrzęd zmieszania nawiązuje do zwyczaju przyjmowania Komunii w prywatnych domach – wysuszony, konsekrowany chleb wymagał zwilżenia, aby łatwiej było go spożyć.
Według jeszcze innej interpretacji zwyczaj ten wiąże się z tzw. „Sancta”. Była to cząsteczka konsekrowanego chleba, którą przechowywano po Mszy dla udzielania Wiatyku. Na początku następnej Mszy papież oddawał cześć Chrystusowi obecnemu w tej cząstce, a po Pater noster umieszczał ją w kielichu. Interpretowano to jako wyraz ciągłości sprawowania Eucharystii i jej jedności z działaniem Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy. W pewnym sensie również nawiązuje do tego praktyka tzw. „fermentum”. Nazywano tak konsekrowaną przez papieża cząstkę, którą posyłał on przez akolitów prezbiterom sprawującym Eucharystię w innych kościołach w obrębie miasta (były to kościoły zwane „tiuli”). Prezbiterzy ci, podczas sprawowanej przez siebie Eucharystii włączali tę cząstkę do konsekrowanego wina w kielichu jako wyraz jedności eklezjalnej.
O łączeniu Świętych Postaci OWMR tak pisze:
Kapłan łamie chleb i wpuszcza do kielicha cząstkę Hostii na znak zjednoczenia Ciała i Krwi Pańskiej w dziele zbawienia, to znaczy połączenia Ciała i Krwi Jezusa żyjącego i chwalebnego. (83)
PRZYJĘCIE DARÓW EUCHARYSTYCZNYCH
Podczas Eucharystii Komunię Świętą przyjmował papież, jako przewodniczący liturgii, następnie inni, według stopni hierarchii oraz wierni świeccy. Celebrujący liturgię przed przyjęciem Komunii odmawiał w ciszy modlitwę przygotowawczą (jedną z wielu do wyboru). Dzisiejsza Mszał zachował dwie spośród tych modlitw:
Panie Jezu Chryste, Synu Boga Żywego, Ty z woli Ojca, za współdziałaniem Ducha Świętego, przez swoją śmierć dałeś życie światu, wybaw mnie przez najświętsze Ciało i Krew Twoją od wszystkich nieprawości moich i od wszelkiego zła; spraw także, abym zawsze zachowywał Twoje przykazania i nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie.
Modlitwa ta pochodzi z Sakramentarza z Amiens (IX w.). Stanowi krótką anamnezę, przechodzącą w prośbę o odpuszczenie grzechów i siły do zachowania przykazań.
oraz:
Panie Jezu Chryste, niech przyjęcie Ciała i Krwi Twojej nie ściągnie na mnie wyroku potępienia, lecz dzięki Twemu miłosierdziu niech mnie chroni oraz skutecznie leczy moją duszę i ciało.
Powstała ona w X wieku w kręgach karolińskich, znajduje się także w Sakramentarzu z Fuldy. Nawiązuje do 1Kor 11,27-29
Mszał Piusa V nakazywał, by kapłani – po odmówieniu w ciszy modlitwy przygotowawczej, słów „Panie nie jestem godzien…” oraz spożyciu Komunii – ukazał wiernym Hostię mówiąc: „Oto Baranek Boży…”. Słowa te, nawiązujące do zawołania Jana Chrzciciela (J 1,29), obowiązywały wprawdzie dopiero od XVI wieku, jednakże ich korzenie sięgają praktyki dużo wcześniejszej, wspominanej już w „Konstytucjach Apostolskich”.
Do X wieku bezpośrednio przed spożyciem Komunii celebrans nie wypowiadał żadnych formuł. Później pojawiły się one w różnych formach i w różnych liturgiach. Dzisiaj ich treść jest następująca:
Ciało Chrystusa niech mnie strzeże na życie wieczne.
Po przyjęciu Ciała Chrystusa, bierze kielich i mówi cicho:
Krew Chrystusa niech mnie strzeże na życie wieczne.
Ponadto w formule: „Oto Baranek Boży…” dodano słowa z Ap 19,9: „Błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę”. Jako odpowiedź – zarówno kapłan jak i wierni – zaczęli mówili to, co kiedyś wcześniej, w innym miejscu liturgii sam kapłan wypowiadał po cichu: „Panie, nie jestem godzien…”
Udzielając Komunii wiernym celebrans mówił „Ciało Chrystusa” – gdy podawał Chleb oraz „Krew Chrystusa” – gdy podawał kielich z Winem. Odpowiedzią wiernych było słowo „Amen”.
Do IV wieku wierni pozostawali na swoich miejscach, a celebrans podchodził do każdego z nich. Później to wierni podchodzili do ołtarza, aby przyjąć Komunię – i na ten czas otwierano kraty, które ich od niego oddzielały.
Komunię przyjmowano w postawie stojącej (będącej wyrazem wielkiego szacunku) na otwartą dłoń, ułożoną jedna na drugiej w formie krzyża (wymagano, aby świeccy wcześniej obmyli sobie ręce – służyły do tego fontanny w atrium bazylik) i natychmiast spożywano. Sposób przystępowania do Komunii opisuje Cyryl Jerozolimski w piątej „Katechezie mistagogicznej”:
Pójdź dalej. Nie wyciągaj przy tym płasko ręki i nie rozłączaj palców. Podstaw dłoń lewą pod prawą niby tron, gdyż masz przyjąć Króla. Do wklęsłej ręki przyjmij Ciało Chrystusa i powiedz: Amen. Uświęć też ostrożnie oczy swoje przez zetknięcie ich ze świętym Ciałem, bacząc byś zeń nic nie uronił. To bowiem, co by spadło na ziemię, byłoby utratą jakoby części twych członków. Bo czyż nie niósłbyś złotych ziarenek z największą uwagą, by ci żadne nie zginęło i byś nie poniósł szkody? Tym bardziej zatem winieneś uważać, żebyś nawet okruszyny nie zgubił z tego, co jest o wiele droższe od złota i innych szlachetnych kamieni. A kiedy już spożyłeś Ciało, przystąp do kielicha Krwi: Nie wyciągaj tu ręki, lecz skłoń się ze czcią mówiąc w hołdzie: Amen. Uświęć się przez to przyjęcie Krwi Chrystusowej. Kiedy twe wargi są jeszcze wilgotne, dotknij ich rękami i uświęć nimi oczy, czoło i inne zmysły. Następnie zatrzymaj się na modlitwie, dziękując Bogu za to, że tak wielkimi zaszczycił cię tajemnicami. (V, 21)
Szacunek dla Świętych Postaci (chociaż nie wszyscy uznają to za powód), silne podkreślanie znaczenia namaszczenia dłoni przy święceniach kapłańskich (od czasów karolińskich), a także przejście na chleb niekwaszony i małe hostie spowodowały w IX wieku udzielanie Komunii bezpośrednio do ust. To z kolei doprowadziło do zmiany postawy ze stojącej na klęczącą.
Komunia Święta była, zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie, przyjmowana pod dwiema postaciami. Zwykle Krew Pańską pito bezpośrednio z kielicha, w którym dokonywała się konsekracja. W razie potrzeby, gdy liczba wiernych była zbyt duża, używano również inne kielichy. Przestrzegając zasady „jednego kielicha” przynoszono przed Komunią kielichy z niekonskerowanym winem i dokonywano jego konsekracji bądź poprzez dolanie wina konsekrowanego bądź też poprzez włączenie cząstki konsekrowanego chleba.
Innym sposobem spożywania Krwi Pańskiej było picie przez słomkę (tzw. „calamus”) lub rurkę (tzw. „fistula”). Poza Rzymem zanurzano również konsekrowany chleb w konsekrowanym winie, jednakże synod w Bradze (675 rok) odrzucił ten zwyczaj.
Przyjmowanie Komunii pod dwiema postaciami trwało w Kościele zachodnim do XII wieku. Jest to jednak w pewnym sensie data umowna, ponieważ gdzieniegdzie spotykane jest jeszcze w XIII i XIV wieku. Tak więc odchodzenie od udzielania Komunii pod dwiema postaciami dokonywało się na przestrzeni pewnego czasu. Z tego też względu trudno jest jednoznacznie stwierdzić co było powodem decydującym spośród wielu czynników, które miały na to wpływ. Należały zaś do nich między innymi:
– zmniejszające się coraz bardziej rozumienie tajemnicy Eucharystii przez wiernych,
– praktykowanie przyjmowania Komunii przez zanurzenie („per initionem”) co w pewnym stopniu zaciemniało wymowę znaku,
– pojawiająca się w wiekach średnich obawa przed możliwością rozlania konsekrowanego wina,
– błędne nauki o Eucharystii, m.in. Berengariusza,
– nauka wielkich teologów XIII wieku o tzw. konkomitancji, czyli współobecności Krwi Chrystusa w konsekrowanym chlebie i Ciała Chrystusa w konsekrowanym winie.
Podczas Soboru Trydenckiego niektórzy, w tym legat papieski i cesarski, postulowali przywrócenie Komunii pod dwiema postaciami. Ostatecznie jednak ograniczono się tylko do podkreślenia, że:
– nie ma jakiejkolwiek różnicy między Komunią pod postacią chleba i Komunią pod postacią wina,
– chrześcijanie nie są zobowiązani z prawa Bożego do przyjmowania Komunii pod dwiema postaciami,
– do zbawienia wystarczy przyjęcie tylko jednej postaci.
Poza tym decyzję o możliwości przyjmowania Komunii pod dwiema postaciami pozostawiono papieżowi (sesja 21, k. 11)
Przez pierwsze cztery wieki częściej przyjmowano Komunię niż uczestniczono we Mszy. Było to związane ze zwyczajem zabierania Eucharystii do domów i przyjmowania jej w nich. Jednocześnie uczestnictwo we Mszy było dla chrześcijan równoznaczne z przystępowaniem do Stołu Pańskiego. Niestety stronienie od Komunii w wiekach późniejszych doprowadziło do tego, że na Soborze Laterańskim IV w 1215 roku nakazano wręcz przyjmowanie jej przynajmniej raz w roku. Mimo to sytuację poprawiły dopiero działania Piusa X i odnowa liturgiczna po Soborze Watykańskim II.
Komunię można było przyjmować tylko raz w ciągu dnia. Dopiero w 1964 roku po raz pierwszy pozwolono na przyjęcie drugiej Komunii tego samego dnia tym, którzy uczestniczyli w Pasterce oraz Wigilii Paschalnej sprawowanej w nocy. Dwa lata później pozwolenie to rozszerzono na Wielki Czwartek, a w 1967 otrzymali je również uczestniczący we Mszy niedzielnej sprawowanej w sobotni wieczór. W roku 1973 ilość tych przypadków została jeszcze bardziej poszerzona. Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku daje ogólne zezwolenie na dwukrotne przyjęcie Komunii w ciągu dnia pod warunkiem, że za drugim razem będzie to miało miejsce podczas Mszy, w której się uczestniczy.
UZUPEŁNIENIE
Dla pierwszych chrześcijan nie do pomyślenia była uczta ofiarna z darów pochodzących z wcześniej dokonanego aktu ofiarnego. Było to dla nich sprzeczne z istotą i sensem ofiary. Dlatego też nie przechowywano Świętych Postaci poza niewielkimi cząstkami przeznaczonymi do udzielania Wiatyku. Z biegiem jednak czasu, kiedy zaczęto praktykować udzielanie Komunii po Mszy św. oraz kiedy gwałtownie zaczęła spadać liczba komunikujących (wzrastająca natomiast nieprzewidywalnie w poszczególne święta oraz w miejscach pielgrzymkowych) pojawił się zwyczaj przechowywania większej ilości konsekrowanych hostii w kościołach. W związku z tym stopniowo czymś naturalnym stało się przyjmowanie Świętych Postaci konsekrowanych wcześniej, na innej Mszy.
POST EUCHARYSTYCZNY
Dosyć szybko powszechną praktyką obowiązującą wszystkich chrześcijan stał się post eucharystyczny. Synod Kartagiński (397 rok) nakazywał post przed Komunią z wyjątkiem Wielkiego Czwartku, kiedy to, (aby przypomnieć ucztę paschalną) organizowano agapę. Liczne inne świadectwa potwierdzają i opowiadają się za tym orzeczeniem synodalnym.
Według św. Tomasza z Akwinu post eucharystyczny wyklucza jakikolwiek pokarm i napój.
Aż do 1953 roku nie można było od północy, aż do chwili przyjęcia Komunii spożyć jakiegokolwiek pokarmu ani wypić żadnego napoju. Pius XII postanowił, że woda nie łamie postu. Od 1959 roku post został złagodzony jeszcze bardziej – obowiązywał tylko 3 godziny i dotyczył jedynie pokarmów stałych oraz napojów alkoholowych. Paweł VI w 1964 roku skrócił czas postu do jednej godziny, a w 1973 do 15 minut dla osób chorych (zarówno w szpitalach jak i w domach) oraz starszych wiekiem nie mogących wychodzić z domu.
Obecnie Kodeks Prawa Kanonicznego zezwala takim osobom przyjmować Komunię, nie wyznaczając określonego czasu postu eucharystycznego, a więc nawet bezpośrednio po posiłku.
PURYFIKACJA NACZYŃ LITURGICZNYCH
Kiedy Komunia została rozdzielona, odmawiane były modlitwy, z których jedna:
„Daj nam Panie czystym sercem przyjąć to, co spożyliśmy ustami, a dar otrzymany w doczesności niech będzie dla nas lekarstwem na życie wieczne.”
odmawiana w ciszy przez kapłana podczas puryfikacji pateny i kielicha, zachowała się w liturgii do dnia dzisiejszego.
Dawniej, oprócz tego miało miejsce (zwłaszcza na Wschodzie, lecz na Zachodzie również) tzw. „ablutio oris” (obmycie ust) – w trosce o to, aby żadna z konsekrowanych cząstek nie pozostała w ustach podawano do spożycia kawałek chleba albo wodę, czy wino do picia.
Dużą wagę przywiązywano do ablucji palców, którymi dotykano Świętych Postaci – tutaj obmycia dokonywano wodą. Wodą także puryfikowało kiedyś patenę.
Obrzędy te zaczęły stawać się tak rozbudowane, że zaprotestował przeciwko temu już Sobór Trydencki.
DZIĘKCZYNIENIE
Od wczesnych lat chrześcijaństwa do dziękczynienia po przyjęciu Komunii przywiązywano dużą wagę.
Teodor z Mopswestii – zwraca uwagę na wspólnotowo sprawowane dziękczynienie.
Jan Chryzostom – gani tych, którzy na dziękczynienie nie mają czasu.
Augustyn – rozumie ostatnią część Mszy jako dziękczynienie po Komunii.
Modlitwy dziękczynne rozwinęły się szczególnie na Wschodzie. W liturgii zachodniej przybrały one formę modlitwy w ciszy lub wspólnego śpiewu, a następnie modlitwy celebransa, w której prosi on, aby odprawione misterium przyniosło obfite owoce.