Wiem

Dar rozumu

Podejście rozumne do rzeczywistości, do życia, jest – inaczej nazywając – podejściem racjonalnym. Myślenie jest owocem korzystania z rozumu przez człowieka. Racjonalne myślenie prowadzi do wniosków, które są na ogół prawidłowe, jeżeli posiadamy dostateczną i właściwą wiedzę na dany temat. Posługiwanie się właściwe rozumem prowadzi człowieka do rozumnych decyzji, wyborów. Rozumne działanie to takie w którym uwzględniamy cel, do którego dążymy, jako chrześcijanie, a także system wartości, którym się kierujemy przy osiąganiu tego celu. Rozumowanie słusznie uważa się za jeden z darów, jaki człowiek otrzymał od Boga. Dzięki niemu (darowi rozumu) odkryto wiele ważnych prawd, które bez tej władzy byłyby dla nas nieosiągalne. Dar ten winien być rozwijany przez człowieka. Rozumowanie, zdobywanie wiedzy sprawia, że człowiek wchodzi w nowe doświadczenia, które przyczyniają się do rozumienia przez niego rzeczywistości.

Człowiek jest człowiekiem nie ze względu na te wymiary, które ma wspólne z roślinami i zwierzętami, ale ponieważ obdarzony jest wymiarem intelektualnym. Intelekt jest duchową, niematerialną władzą, która uzdalnia człowieka do poznawania znaczeń rzeczy za pośrednictwem pojęć abstrakcyjnych. Sam fakt, że człowiek rozumie i określa znaczenie rzeczywistości poprzez te pojęcia (np. charakter, wolność, macierzyństwo), pozwala nam przyjąć istnienie duchowej władzy w człowieku.. Jeśli przedmiot jest niematerialny, jak w przypadku pojęcia abstrakcyjnego, którego przedmiot nie istnieje w konkretnej postaci, także władza musi być niematerialna.

Myślenie człowieka, poznanie rzeczywistości jest w jakimś stopniu zależne od zmysłów. Intelekt posługuje się danymi z poznania zmysłowego, jako środkiem do uzyskania swojej wiedzy. Zatem wiedza zmysłowa zostaje przedstawiona rozumowi, aby on ją rozjaśnił światłem wyższej władzy poznawczej. Rozumem poznajemy i rozróżniamy między prawdą a fałszem. Jego bowiem ostatecznym celem jest prawda, którą można udowodnić, wykazać. Ponieważ sama wiedza nie wystarcza, rozum ma jeszcze inne zadanie: rozpoznawanie dobra i zła moralnego. Rozum człowieka jest wadzą regulującą w nim skłonności oraz działania, jakie wynikają z tych skłonności (potrzeb, pragnień). Z pomocą rozumu człowiek poznaje, co jest moralnie dobre, a co złe, to zaś umożliwia mu roztropne osądzenie, jak powinien w danej chwili zachować się. Ta ostatnia funkcja to sumienie człowieka, które bezpośrednio kieruje działaniem ludzkiego rozumu.

Św. Paweł usilnie prosi Efezjan, aby nie postępowali jak poganie: oni bowiem odznaczają się próżnym myśleniem. Na czym ono polega? Umysł człowieka pogrążony jest w mroku, nie zna Bożego słowa, pozbawiony jest wiedzy, a także odznacza się zatwardziałością serca. Mrok (ciemność), kojarzy się z czymś niebezpiecznym, tajemniczym, złym. Wejście człowieka, jego umysłu i serca w mrok, to pogrążenie się w jakimś niebezpieczeństwie, w określonym złu. Ciemność jest symbolem chaosu, nie uporządkowania.. Może ono przyjść jako skutek braku dobrych wyborów człowieka, braku prawdziwego myślenia, odejścia od tego, co jedynie jest ważne dla tego, kto spotkał Jezusa.

W ciemnościach mieszkają siły wrogo usposobione zarówno do Boga jak i do człowieka. Te moce wskazują jednoznacznie na złego ducha. Ciemność jest symbolem tego, co bezbożne i odległe od Boga. „Zejdź mi z oczu szatanie, bo nie myślisz o tym co Boże, ale o tym, co ludzkie” – mówi Jezus do Piotra. Myślenie niezgodne z przyjętym i uznanym przez człowieka światem wartości, ma związek z mrokiem, nocą, ma związek ze śmiercią i tym, co podziemne. Ciemność kojarzy się chrześcijaństwu z zakłamaniem. Próżne myślenie, to złe, niebezpieczne dla człowieka rozważanie pewnych spraw, lub ich rozumienie. Myśleć źle, to nie korzystać z daru otrzymanego od Boga – daru rozumu. W złym, nieprawdziwym myśleniu, człowiek zasadniczo nie bierze pod uwagę konsekwencji z tym związanych. Złe myślenie, jest wchodzeniem w tworzenie zła: niszczących człowieka wewnętrznie postaw, które przyjmuje, zachowań zewnętrznych, słów, które w określonym czasie zostaną przez niego wypowiedziane. W złym myśleniu nie ma również miejsca na widzenie, rozeznawanie niebezpieczeństw, które ono sprowadza. Takie myślenie jest przekleństwem, nie tylko dla tego, który się nim posługuje, ale również dla tych, z którymi dany człowiek żyje, rozmawia. Dobre zaś myślenie staje się błogosławieństwem dla człowieka, siłą uszlachetniającą go.

Myślenie złe wprowadza nie uporządkowanie w życiu uczuciowym, emocjonalnym człowieka, w jego pragnieniach, w wymiarze potrzeb dotyczących życia zmysłowego. Dobre zaś, zdyscyplinowane myślenie porządkuje sferę życia uczuciowego człowieka, a to przyczynia się między innymi, do odczuwania pokoju serca. Nieustępliwe trwanie w demoralizującym myśleniu, czyni serce człowieka zatwardziałym na przyjmowanie natchnień pochodzących od Ducha Świętego. Człowiek taki jest zamknięty w sobie, lub wyzywający, wulgarny, zaczepny, agresywny wobec otoczenia w którym żyje. Próżność takiego myślenia, odnosi się do braku odpowiedzialności za zobowiązania, które człowiek na siebie przyjął wraz z przyjęciem Sakramentu chrztu świętego, bierzmowania i innych darów sakramentalnych w Kościele.

Przez złe myślenie, człowiek staje się wrogo usposobiony do Boga, do drugiego człowieka, nie szczędząc również sobie aktów wewnętrznej udręki. Jest to spowodowane działaniem szatana. Myślenie, nad którym czynimy refleksję, pozbawia człowieka odniesienia do Boga, a tym samym człowiek niejako odbiera swojemu Panu to, co wcześniej złożył w ofierze: życie, wolność, kierowanie się racjami rozumu oświeconego przez wiarę. Źle myśleć, prowadzi do – „żyć z daleka od Pana”. Próżność w myśleniu objawia się także w nie wrażliwości sumienia. Zatraca człowiek zdolność rozróżniania dobra od zła. Złe myśli, zranione uczucia, urazy do innych pozbawiają serce, sumienie tej czułości, która jest wrażliwa na miłość Boga. Dar rozumu umożliwia albo przynajmniej ułatwia umysłowi ludzkiemu odpowiedni sposób reagowania na pochodzące od Ducha Świętego różne poruszenia lub jeszcze dokładniej: na poruszenia Ducha Świętego, dotyczące przede wszystkim rozumu.

W czynnościach poznawczych człowieka rozum ma do spełnienia różne funkcje, uzależnione, między innymi, od różnych sposobów poznania. Efektem albo wyrazem działania rozumu jest także każdorazowy akt wiary, poprzez który człowiek przyjmuje pewne prawdy tylko dlatego, że są objawione. Każdemu aktowi wiary towarzyszą działania doskonalące ludzki umysł, między innymi po to, żeby mógł głębiej wniknąć w treść prawd objawionych i aby mógł wydawać bardziej trafne sądy w sprawach wiary. Dar rozumu sprawia, że człowiek bez wahania poddaje się Duchowi Świętemu, w celu lepszego, pogłębionego zrozumienia prawd objawionych. Dokonujące się w takiej sytuacji poznanie ma charakter aktu intuicyjnego. Prawdy objawione w takim poznaniu są traktowane i przyjmowane jako oczywiste. Wynika z tego, że dar rozumu wywiera bezpośredni wpływ na przedmiot wiary, czyli na prawdy objawione.

Na czym ten wpływ polega? Przedmiot wiary jest lepiej, wyraźniej widziany, co sprawia, że znikają trudności występujące zazwyczaj przy uznawaniu za prawdę tego, co nie jest oczywiste samo w sobie. Wsparty specjalnym darem – właśnie darem rozumu – umysł ludzki nie sprzeciwia się wiarygodności prawd, które nie są oczywiste same w sobie. Dzięki temu uzdolnieniu umysł ludzki nie zatrzymuje się na powierzchni prawd objawionych, lecz sięga do ich głębi. Dzięki darowi rozumu umysł ludzki dostrzega harmonię i piękno tajemnic Bożych, przez co tajemnice te przyciągają człowieka ku sobie, stając się przedmiotem jego modlitewnej kontemplacji. Dar rozumu sprawia, że umysł ludzki lepiej pojmuje i docenia prawdziwe wartości rzeczy nadprzyrodzonych. Dzięki temu zrozumieniu wola zaczyna też tych wartości pragnąć jako czegoś, co jest szczególnie pożyteczne przy kształtowaniu na co dzień życia chrześcijańskiego.

Dar ten przyczynia się do udoskonalania i umacniania cnoty miłości. Miłość bowiem, aby mogła pragnąć czegoś, co prawdziwe musi to widzieć jasno i do końca. Takiemu zaś pragnieniu dobra jasno i wyraźnie dostrzeganego towarzyszy zazwyczaj prawdziwa radość i pokój. Dar rozumu pośrednio umacnia także wolę w trwaniu przy tym, co dobre i prowadzi do zbawienia człowieka. Łaska wytrwania w dobrym aż do końca, ma wiele wspólnego z darem rozumu.

Zdaniem niektórych pisarzy ascetycznych posiadanie daru rozumu jest szczególnie pożyteczne przy rozumieniu Pisma świętego. Do tego daru prawdopodobnie czyni aluzję Św. Łukasz, kiedy mówi o uczniach z Emaus: „Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma”. Natomiast nie korzystali z daru rozumu Apostołowie słuchający pouczeń Jezusa o tym, co powoduje nieczystość człowieka. Dlatego Jezus mówił: „ To i wy jeszcze niepojętni jesteście? In rozumiecie”. Zapewne z tego daru korzystał Św. Paweł, kiedy obrzęd zanurzenia się w wodzie chrztu świętego uważał za znak naszego obumarcia grzechowi. Pod wpływem tego daru pozostawali również teologowie uważający przebity bok Jezusa za miejsce narodzin Kościoła i źródło wszystkich sakramentów.

Tak zwany zmysł wiary, to właśnie nadprzyrodzona zdolność trafnego rozumienia prawd wiary. Jednostki korzystające z tego daru, choćby nie posiadały wykształcenia teologicznego, są w stanie ustrzec się niejednego błędu. Św. Katarzyna ze Sieny korzystając z tego daru, służyła swoją radą samym nawet papieżom.

Dar rozumu jest szczególnie potrzebny nauczycielom i wszelkim głosicielom prawd Bożych oraz kierownikom duchowym. Umożliwia on bowiem proste i jasne przedstawianie prawd nawet najbardziej trudnych i złożonych. Pielęgnacji i rozwojowi tego daru sprzyja skromność i prostota umysłu, przypominająca zasadę św. Anzelma, który mówi o wierze szukającej zrozumienia. Podobną postawę zaleca nam Jezus Chrystus w następujących słowach hymnu pochwalnego na cześć Ojca Niebieskiego: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”.

Prostym zaprzeczeniem daru rozumu jest zaślepienie umysłu i zatwardziałość serca. U źródeł zaślepienia umysłu znajduje się zła wola, wola, która „nie chce widzieć”, albo zbytnie przywiązanie do rzeczy tego świata, uniemożliwiające wręcz wzniesienie się do sfery ducha. To zwyrodnienie ludzkiego charakteru jest równie szkodliwe nie tylko dla nauczających jak i nauczanych, lecz także dla każdego, kto pragnie być elementarnie uczciwym wobec Boga i innych ludzi. Dar rozumu łączy się z trzecim błogosławieństwem czyli z czystością serca. Serce jest w Biblii, jak wiadomo, siedliskiem nie tylko uczuć, ale i myśli. Pod wpływem daru rozumu czysta staje się także wyobraźnia człowieka.

Dar rozumu jest tą łaską, przez którą Duch święty udziela nam rozumienia słów Jezusa, które wyjaśnia w Kościele. Stajemy się zdolni do rozumienia Bożych tajemnic. W Piśmie w. Rozumienie wymienia się zwykle w ścisłym związku z darem mądrości. Te dwa dary jednak są różne w tym sensie, że rozumienie umożliwia nam głębsze widzenie Boga, podczas gdy mądrość wskazuje nam, co Bóg chce byśmy czynili. Rozumienie jest nam potrzebne po to, aby zostały przed nami odkryte Boże plany, a przez to była nam dana mądrość we właściwej ocenie Jego planów i Jego woli.

Mądrość, wraz z właściwą jej oceną, jest nam również potrzebna w tym celu, by rozumienie przekroczyło granice swojego pogłębionego spojrzenia i wydało owoc w naszym życiu. To właśnie miał na myśli św. Paweł, gdy modlił się w Liście do Kolosan: „Abyście doszli do pełnego poznania Jego woli, w całej mądrości i duchowym zrozumieniu; abyście już postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i rosnąc przez głębsze poznanie Boga”. Owocem chrztu jest m.in. objawienie się daru rozumienia tego, co staje się jawne przez łaskę, która jest nam dana. Większa głębia modlitwy, rozumienie wartości sakramentów, nowe rozumienie Pisma świętego – są owocem daru rozumienia.

Życie wewnętrzne podlega rozwojowi według prostego planu: pierwsze stadium, to oczyszczenie z grzechów i złych przyzwyczajeń; po nim następuje oświecenie nas przez Boga do rozumienia Jego planów, Jego woli; w konsekwencji dochodzimy do zjednoczenia, które jest niekończącym się procesem pogłębiania związku miłości Boga z człowiekiem. Rozumienie rozpoczyna się zasadniczo w stadium oświecenia i osiąga pełną dojrzałość na etapie zjednoczenia z Bogiem. Procesom: nawrócenia, oświecenia i zjednoczenia towarzyszą różne poziomy modlitwy, które ulegają pogłębieniu w miarę wzrastania naszej bliskości z Bogiem.

Pierwszym poziomem jest modlitwa słowna; wielbimy w niej Boga naszym głosem. Drugi poziom, to medytacja; polega ona na rozmyślaniu o Bogu i rozważaniu Jego słowa, rozważaniu tych dzieł, które dokonał wśród nas. Trzeci poziom stanowi modlitwa serca. Nie tylko nasze usta i umysły, lecz także i serca zwracają się do Boga w spojrzeniu, które jest miłością. Ten wymiar modlitwy ulega uproszczeniu w miarę, jak wzrasta nasza bliskość z Bogiem. Polega ono na pokonaniu grzesznych przyzwyczajeń, które uniemożliwiają nam właściwe widzenie Boga, a także odbieranie tych natchnień i poruszeń wewnętrznych, które On w nas wzbudza. Gdy rozpoczynamy własne oczyszczenie, pierwszą rzeczą, jaką musimy sobie uświadomić, to fakt, że jesteśmy grzeszni. Jeśli się do tego przed sobą nie przyznamy, to wówczas nie będziemy w stanie z pełną odpowiedzialnością wejść w rozpoznawanie i usuwanie (z pomocą Ducha Świętego) źródeł, podstaw, korzeni naszej grzeszności, aby dokonało się nasze wewnętrzne oczyszczenie.

Dar rozumu – zawiera w sobie podobne treści co dar mądrości, kładzie jednak większy akcent na wrodzoną zdolność rozróżniania między prawdą a kłamstwem, między dobrem a złem. Gdy umysł ludzki jest „nawrócony”, wówczas człowiek bez przeszkód wyznaje, że: Bóg jest Panem jego życia. „Pan” oznacza właściciela. Dla wierzącego oznacza to natomiast odkrycie faktu, że jego życie jest w rękach Boga. Człowiek nawrócony otrzymuje dar rozumienia tych dzieł, które Bóg w nim dokonuje. Zatem rozumienie siebie w pełnym wymiarze, jest czynione za sprawą Ducha Świętego i dotyczy wewnętrznego zwrotu człowieka ku Bogu.

Istnieje jeszcze jedna zdolność umysłowa, która „nawraca się” wraz z inteligencją – jest nią pamięć. Pomaga ona naszemu umysłowi w pojmowaniu i wierzeniu. Jest ona pamięcią „biblijną”, tą pamięcią, przed utratą której ostrzegał Mojżesz Izraelitę: „Pamiętaj na wszystkie drogi, którymi cię prowadził Pan, Bóg twój, przez te czterdzieści lat na pustyni” /Pwt 8, 2/. Dlaczego Izraelita wierzył w przynależność do narodu wybranego? Oczywiście nie dlatego, że jego umysł zdolny był dotrzeć do Boga, ale głównie dlatego, że … oglądały Go jego oczy, dlatego że opowiadali o nim jego ojcowie, że podczas wędrówki przez pustynię doświadczył Go i został poddany próbie. Wierzył nie dzięki sile przekonywania jakichś argumentów, ale dzięki oczywistej wymowie przeżytych wydarzeń. I właśnie po to, aby wydarzenia te nie poszły w zapomnienie, „upamiętniał” je, czyli nie tylko o nich pamiętał, ale celebrował je, czcił, czynił przedmiotem kultu.

Pamięć stawała się czymś, co nie odnosi się już tylko do przeszłości, ale nakierowane jest na przyszłość. Kiedy wiara zbudowana jest na wspomnieniach, jest zawsze wiarą bardzo osobistą, wiarą, która jest w stanie osiągnąć to szczególne Objawienie, za pomocą którego Bóg objawia siebie w życiu wierzącego i które ukrywa się w cieniu każdego wydarzenia jego życia. Nasz wiara staje się „sklerotyczna” w takim stopniu, w jakim tracimy „pamięć”. Potrzeba zatem w naszym życiu „uzdrowienia pamięci”, gdyż w istocie chodzi tu o wyleczenie pamięci słabej i chorej, pamięci, która nie jest w stanie pamiętać lub „upamiętniać”, której wspomnienia są chaotyczne lub tylko częściowe, która nie potrafi „odczytywać” swoich wspomnień. Pamięć uzdrowiona czy „nawrócona”, to pamięć świeża i uważna, zdolna do zachowywania w umyśle tego, co widziały oczy człowieka, przekazywania w jego sercu Słowa, którego słuchał, zapamiętywania wszystkich cudów, jakich Bóg dokonał w jego życiu. Pamięć taka „opowiada” o tym, że Bóg zawsze był naszym Ojcem i Panem życia.

Pasek dostępu